Najlepszy polski kierowca rajdowy na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku. Rozsławił Olsztyn jako ośrodek sportów samochodowych. Cieszył się wielkim uznaniem i sympatią nie tylko w rodzinnym mieście. Zmarł z powodu obrażeń odniesionych w wypadku na trasie Zimowego Rajdu Dolnośląskiego. Jechał wtedy z przynależnym mistrzowi numerem 1, zaś w poprzednich edycjach tego rajdu triumfował siedem razy z rzędu.
Dzięki charyzmie i pasji, z jaką traktował to co robił, pozostał wzorem dla wielu młodych kolegów oraz dla kibiców, którzy w dowód swojej niegasnącej pamięci przyznali mu pośmiertnie w 2000 r., w plebiscycie miesięcznika „Auto Moto i Sport”, tytuł Najlepszego Polskiego Kierowcy Rajdowego XX wieku.
Najlepszy polski kierowca rajdowy na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku. Rozsławił Olsztyn jako ośrodek sportów samochodowych. Cieszył się wielkim uznaniem i sympatią nie tylko w rodzinnym mieście. Zmarł z powodu obrażeń odniesionych w wypadku na trasie Zimowego Rajdu Dolnośląskiego. Jechał wtedy z przynależnym mistrzowi numerem 1, zaś w poprzednich edycjach tego rajdu triumfował siedem razy z rzędu. Dzięki charyzmie i pasji, z jaką traktował to co robił, pozostał wzorem dla wielu młodych kolegów oraz dla kibiców, którzy w dowód swojej niegasnącej pamięci przyznali mu pośmiertnie w 2000 r., w plebiscycie miesięcznika „Auto Moto i Sport”, tytuł Najlepszego Polskiego Kierowcy Rajdowego XX wieku.
Wicemistrz Europy 1992, sześciokrotny mistrz Polski, w tym czterokrotnie z rzędu (1983, 1987, 1989, 1990, 1991, 1992). Łącznie, wliczając tytuły w klasach, Marian Bublewicz wygrywał mistrzostwa Polski 20 razy. W 1993 r. znalazł się na priorytetowej liście „A” – 31 najlepszych kierowców rajdowych świata – publikowanej przez Międzynarodową Federację Sportu Samochodowego (FIA).
Dzięki charyzmie i pasji, z jaką traktował to co robił, pozostał wzorem dla wielu młodych kolegów oraz dla kibiców, którzy w dowód swojej niegasnącej pamięci przyznali mu pośmiertnie w 2000 r., w plebiscycie miesięcznika „Auto Moto i Sport”, tytuł Najlepszego Polskiego Kierowcy Rajdowego XX wieku.
W 1991 r. powołał do życia pierwszy w Polsce profesjonalny zespół rajdowy: Marlboro Rally Team Poland, dołączając tym samym do gwiazd światowego automobilizmu, takich jak Ayrton Senna, Carlos Sainz czy Juha Kankkunen.
Mariana Bublewicza cechowała ogromna pracowitość, cierpliwość i staranność w przygotowaniach do każdego rajdu. W odróżnieniu do wielu konkurentów dużo trenował, często w podolsztyńskich lasach. Przez wiele lat sam finansował swoją życiową pasję, prowadząc serwis samochodów osobowych. W 1993 roku zatrudniał 50 osób. Spędzając czas wolny, pracował nad kondycją – jeździł na nartach wodnych i motocyklu crossowym.
Był pogodnym, szlachetnym i skromnym człowiekiem, o trudnym do zapomnienia, ujmującym uśmiechu.
Jego śmierć spowodowała całkowitą zmianę standardów bezpieczeństwa obowiązujących na trasach rajdowych w Polsce. Przez brak samochodu ratownictwa drogowego (nie zapewnił go organizator), ciężko rannego Mariana Bublewicza wyciągnęli z wraku samodzielnie – posługując się prymitywnymi narzędziami – kibice i strażacy ochotnicy. Potem ścięli drzewo, o które rozbił się samochód, i zrobili z niego krzyż. W miejscu wypadku postawiono także pamiątkowy kamień, przy którym – jak zapewniają miejscowi – zawsze płoną znicze.
W jednym z wywiadów Marian Bublewicz powiedział:
Opracowano na podstawie tekstu Pawła Jarząbka i Jacka Dobkowskiego
Zebrała: Beata Bublewicz (córka)
Najlepszy polski kierowca rajdowy na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku. Rozsławił Olsztyn jako ośrodek sportów samochodowych. Cieszył się wielkim uznaniem i sympatią nie tylko w rodzinnym mieście. Zmarł z powodu obrażeń odniesionych w wypadku na trasie Zimowego Rajdu Dolnośląskiego. Jechał wtedy z przynależnym mistrzowi numerem 1, zaś w poprzednich edycjach tego rajdu triumfował siedem razy z rzędu. Dzięki charyzmie i pasji, z jaką traktował to co robił, pozostał wzorem dla wielu młodych kolegów oraz dla kibiców, którzy w dowód swojej niegasnącej pamięci przyznali mu pośmiertnie w 2000 r., w plebiscycie miesięcznika „Auto Moto i Sport”, tytuł Najlepszego Polskiego Kierowcy Rajdowego XX wieku.
Wicemistrz Europy 1992, sześciokrotny mistrz Polski, w tym czterokrotnie z rzędu (1983, 1987, 1989, 1990, 1991, 1992). Łącznie, wliczając tytuły w klasach, Marian Bublewicz wygrywał mistrzostwa Polski 20 razy. W 1993 r. znalazł się na priorytetowej liście „A” – 31 najlepszych kierowców rajdowych świata – publikowanej przez Międzynarodową Federację Sportu Samochodowego (FIA).
Dzięki charyzmie i pasji, z jaką traktował to co robił, pozostał wzorem dla wielu młodych kolegów oraz dla kibiców, którzy w dowód swojej niegasnącej pamięci przyznali mu pośmiertnie w 2000 r., w plebiscycie miesięcznika „Auto Moto i Sport”, tytuł Najlepszego Polskiego Kierowcy Rajdowego XX wieku.
W 1991 r. powołał do życia pierwszy w Polsce profesjonalny zespół rajdowy: Marlboro Rally Team Poland, dołączając tym samym do gwiazd światowego automobilizmu, takich jak Ayrton Senna, Carlos Sainz czy Juha Kankkunen.
Mariana Bublewicza cechowała ogromna pracowitość, cierpliwość i staranność w przygotowaniach do każdego rajdu. W odróżnieniu do wielu konkurentów dużo trenował, często w podolsztyńskich lasach. Przez wiele lat sam finansował swoją życiową pasję, prowadząc serwis samochodów osobowych. W 1993 roku zatrudniał 50 osób. Spędzając czas wolny, pracował nad kondycją – jeździł na nartach wodnych i motocyklu crossowym.
Był pogodnym, szlachetnym i skromnym człowiekiem, o trudnym do zapomnienia, ujmującym uśmiechu.
Jego śmierć spowodowała całkowitą zmianę standardów bezpieczeństwa obowiązujących na trasach rajdowych w Polsce. Przez brak samochodu ratownictwa drogowego (nie zapewnił go organizator), ciężko rannego Mariana Bublewicza wyciągnęli z wraku samodzielnie – posługując się prymitywnymi narzędziami – kibice i strażacy ochotnicy. Potem ścięli drzewo, o które rozbił się samochód, i zrobili z niego krzyż. W miejscu wypadku postawiono także pamiątkowy kamień, przy którym – jak zapewniają miejscowi – zawsze płoną znicze.
W jednym z wywiadów Marian Bublewicz powiedział:
Opracowano na podstawie tekstu Pawła Jarząbka i Jacka Dobkowskiego
Zebrała: Beata Bublewicz (córka)
Najlepszy polski kierowca rajdowy na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku. Rozsławił Olsztyn jako ośrodek sportów samochodowych. Cieszył się wielkim uznaniem i sympatią nie tylko w rodzinnym mieście. Zmarł z powodu obrażeń odniesionych w wypadku na trasie Zimowego Rajdu Dolnośląskiego. Jechał wtedy z przynależnym mistrzowi numerem 1, zaś w poprzednich edycjach tego rajdu triumfował siedem razy z rzędu. Dzięki charyzmie i pasji, z jaką traktował to co robił, pozostał wzorem dla wielu młodych kolegów oraz dla kibiców, którzy w dowód swojej niegasnącej pamięci przyznali mu pośmiertnie w 2000 r., w plebiscycie miesięcznika „Auto Moto i Sport”, tytuł Najlepszego Polskiego Kierowcy Rajdowego XX wieku.
Wicemistrz Europy 1992, sześciokrotny mistrz Polski, w tym czterokrotnie z rzędu (1983, 1987, 1989, 1990, 1991, 1992). Łącznie, wliczając tytuły w klasach, Marian Bublewicz wygrywał mistrzostwa Polski 20 razy. W 1993 r. znalazł się na priorytetowej liście „A” – 31 najlepszych kierowców rajdowych świata – publikowanej przez Międzynarodową Federację Sportu Samochodowego (FIA).
Dzięki charyzmie i pasji, z jaką traktował to co robił, pozostał wzorem dla wielu młodych kolegów oraz dla kibiców, którzy w dowód swojej niegasnącej pamięci przyznali mu pośmiertnie w 2000 r., w plebiscycie miesięcznika „Auto Moto i Sport”, tytuł Najlepszego Polskiego Kierowcy Rajdowego XX wieku.
W 1991 r. powołał do życia pierwszy w Polsce profesjonalny zespół rajdowy: Marlboro Rally Team Poland, dołączając tym samym do gwiazd światowego automobilizmu, takich jak Ayrton Senna, Carlos Sainz czy Juha Kankkunen.
Mariana Bublewicza cechowała ogromna pracowitość, cierpliwość i staranność w przygotowaniach do każdego rajdu. W odróżnieniu do wielu konkurentów dużo trenował, często w podolsztyńskich lasach. Przez wiele lat sam finansował swoją życiową pasję, prowadząc serwis samochodów osobowych. W 1993 roku zatrudniał 50 osób. Spędzając czas wolny, pracował nad kondycją – jeździł na nartach wodnych i motocyklu crossowym.
Był pogodnym, szlachetnym i skromnym człowiekiem, o trudnym do zapomnienia, ujmującym uśmiechu.
Jego śmierć spowodowała całkowitą zmianę standardów bezpieczeństwa obowiązujących na trasach rajdowych w Polsce. Przez brak samochodu ratownictwa drogowego (nie zapewnił go organizator), ciężko rannego Mariana Bublewicza wyciągnęli z wraku samodzielnie – posługując się prymitywnymi narzędziami – kibice i strażacy ochotnicy. Potem ścięli drzewo, o które rozbił się samochód, i zrobili z niego krzyż. W miejscu wypadku postawiono także pamiątkowy kamień, przy którym – jak zapewniają miejscowi – zawsze płoną znicze.
W jednym z wywiadów Marian Bublewicz powiedział:
Opracowano na podstawie tekstu Pawła Jarząbka i Jacka Dobkowskiego
Zebrała: Beata Bublewicz (córka)
Klip filmowy: 10. rocznica śmierci